Imperialny Atomowy Morświn - Browar Golem - Kveik Double IPA

Siemanko! Tym razem czas zdegustować nowe, mocniejsze i, co najważniejsze, ciekawsze piwo z browaru Golem. Atomowy Morświn powrócił do sprzedaży, tym razem jednak jest to wersja imperialna. Jak napisano na etykiecie - ma być jeszcze więcej kveikowych aromatów, amerykańskiego chmielu i mocy. Oryginalny Morświn był uwarzony w stylu Kveik Farmohouse IPA, tym razem dostajemy Kveik Double IPA. Sam jestem ciekaw, jakie będą te kveikowe noty i czy te 7,3% alkoholu będą bardzo wyraźne.


Sama nazwa oczywiście pochodzi ze słynnej internetowej pasty o piwie kraftowym (Koniec końców po sprawdzeniu wszystkich lokali z jedzeniem lądujesz w jakimś speluno pubie z gównomuzyką i wyborem 10 0000 piw o zjebanych nazwach typu „atomowy morświn”, „natarcie pszenicy” albo o nazwach na zasadzie „w chuj długa nazwa procesu technologicznego+nazwa wioski, z której jest browar”). Natarcie Pszenicy piłem bodajże w sierpniu, było wtedy całkiem przyjemne, chociaż narzekałem na jego wodnistość. Ogólnie cały pomysł nazywania piw na podstawie pasty uważam za marketingowo świetny - większość ludzi, którzy śledzą temat kraftów w internecie zna tą historię i na pewno część z nich skusi się na butelkę z taką nazwą.



Zacznijmy od etykiety. W porównaniu do poprzednika, Imperialny Atomowy ma zamienioną barwę - żółty w miejsce czarnego i odwrotnie. Dodano też czerwono-żółty napis IMPERIALNY, ale na wprost wita nas ten sam przyjazny Morświn co ostatnio. Osobiście uważam, że żółty lepiej współgra z resztą, gdyż nie jest bardzo jaskrawy, a jednocześnie rzuca się w oczy. Jedyny minus ode mnie to materiał, nie lubię etykiet Golema ze względu na ten słabo przyklejony papier, który odkleja się przy większej ilości wody. Mimo, iż Morświnowa etykieta jest bardziej wytrzymała niż np. Natarcie Pszenicy lub Sour Shower to i tak pozostawia trochę niedosytu. 



Po otwarciu z butelki mocno się zdziwiłem. Nie spodziewałem się tak wyraźnego aromatu owoców, dało się wyczuć jakieś przyprawy, jakąś nutę brzoskwiniopodobną, w każdym razie bardzo mi się to spodobało. Po przelaniu do szkła i odczekaniu paru chwil coraz wyraźniej zaczął się przebijać alkohol, który trochę przykrył mi resztę zapachów. Aromat 10,5/12



W szkle piana była średnia, szybko opadła, w dość agresywny sposób, nie zostawiła po sobie praktycznie śladu. Piwo bardzo mętne, nieprzejrzyste praktycznie całkowicie w kolorze przyciemnionego złota. Wygląd 2/3



Pierwszy łyk i od razu czuć goryczkę, która bardzo mi się spodobała. Nie była nachalna lub nieprzyjemna, zniknęła szybko, a zaraz po niej przyszło ciepło w przełyku - czuć te 7,3%. Było słodko, trochę przykrył tą słodycz alkohol. Przebijała się cebulkowa nuta, trochę nie w moim guście. Jednocześnie piwo było treściwe, minimalnej wodnistości pod koniec nie uznałbym za wadę. Nie czułem za bardzo tych Kveikowych nut, jednak to tylko moje subiektywne odczucie. Smak 17/20; odczucie w ustach 4/5


Jestem bardzo zaskoczony Imperialnym Atomowym Morświnem, nie tylko był wyraźnie słodki, lecz również miał dawkę porządnej goryczki i alkoholowej mocy. Może nawet ciut za dużej mocy. Na pewno opinie o nim mogą być skrajne, tak jak skrajne samo w sobie jest to piwo. Mam nadzieję, że każdy znajdzie w nim coś dla siebie. Ogólne wrażenie 8/10

Informacje:
Browar: Golem
Ekstrakt: 18 blg
Alkohol: 7,3%
IBU: b.d.
Chmiele: Citra, Ekuanot, Eureka (USA)
Cena: +/- 10 zł


Aromat: 10,5/12
Wygląd: 2/3
Smak: 17/20
Odczucie w ustach: 4/5
Ogólne wrażenie 8/10


Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Mangonel - Browar Szpunt - Mango Wheat IPA

Kazik - Browar Kazimierz - Light Australian Ale