Hop Daddy - DeerBear - Passionfruit Raw New England IPA

Siemka, tym razem przyszedł czas na spróbowanie czegoś, co ma w sobie porządną ilość owoców. Dzisiejsze piwo to wybór na pewno intrygujący, ponieważ polskie browary nie często decydują się na raw ale. Tym większy szacunek dla DeerBeara, który postanowił połączyć ten trunek z marakują, w wyniku czego powstał Hop Daddy. W środku znajdziemy Citrę, Mosaica i Cascade, a do tego płatki pszeniczne i owsiane. Czy zatem Hop Daddy jest taki, jak go opisano na etykiecie (Misio jest mocny nie tylko w gębie!)?

Etykieta DeerBeara jak zwykle trzyma poziom. Tym razem na środku widzimy niedźwiadka, który swoim ubiorem ewidentnie nawiązuje do oldschoolowego rapu. Czarny dres, keta na klacie, kapelusz niczym Run DMC. Dodatkowo nawiązania do Notoriousa B.I.G. w morskiej opowieści dodają smaczku tej etykiecie, a odwołanie się do Juicy tego rapera to świetna gra słów. Wszystko w przyjemnej, jasnoniebieskiej tonacji kolorystyczmej. Materiał  jest wytrzymały, żaden to papier zwykły. Widać w tym pomysł, przemyślany projekt - dobra robota! Jedyne czego mi brakuje, to porządnego kapsla. Logo DeerBeara idealnie nadaje się do umieszczenia na kapslu, więc nie wiem dlaczego dalej silnie obstawiają przy czarnych golasach.

Po otwarciu od razu czujemy słodycz marakui, która mocno akcentuje swoją obecność. Dodatkowo intesywnie wyczuwalne są nuty owocowe, które pochodzą od chmielu. Czuć sporo słodowości, co więcej, przebijało mi się gdzieś dodatkowo ziarno. Całość bardzo przyzwoita, słodka, widać od razu, że użyto w nim porządnej ilości chmielu - aromat 9,5/12

Już w szkle można zauważyć, jak bardzo spieniony jest Hop Daddy. Po przelaniu butelki odczucie to wcale się nie zmienia. Dalej możemy oglądać mocno zmętnione piwo, co niewątpliwie jest zasługą płatkowych dodatków. Barwa jest jasnozłota, łagodna, przynosi na myśl właśnie owocową świeżość. Piana jest dość obfita, drobnopęcherzykowa, zostawia silny lacing na szkle - wygląd 3/3

W smaku Hop Daddy jest bardzo interesujący. Niesamowicie pijalny, a jednocześnie pełny. Wyczuwalne są pomarańcze, owoce tropikalne, no i oczywiście marakuja. Goryczka nie jest bardzo wyraźna, szybko znika, ale całościowo daje przyjemny efekt. Hop Daddy, jak przystało na Vermonta, jest soczysty, a do tego czuć w nim zbożowość i słodowość. Porządne nachmielenie pozytywnie wpływa na odbiór tego piwa. Mi osobiście całkiem podpasował - smak 16,5/20 ; odczucie w ustach 4/5

  DeerBear zaryzykował z tym raw ale i uważam, że to ryzyko im się opłaciło. Hop Daddy nie jest przytłaczająco słodki, czuć, że balans został zachowany. Jednocześnie niesamowicie pijalny i soczysty smak powoduje, że ma się ochotę wziąć następny łyk. Amerykańskie chmiele odpowiednio wpisują się w bukiet smakowy i zapachowy tego piwa. Jak dla mnie jest to jedno z lepszych piw z marakują. Dodatkowo udana, pomysłowa etykieta, naprawdę ma się przyjemność z picia tego piwa - ogólne wrażenie 8,8/10

Informacje:
Browar: DeerBear
Ekstrakt wagowy: 15%
Alkohol 5,3%
IBU: b.d.  (3/5 na etykiecie)
Chmiele: Citra, Mosaic, Cascade (USA)
Dodatki: płatki owsiane, płatki pszenne, marakuja
Cena: 9 zł






Aromat: 9,5/12
Wygląd: 3/3
Smak:16,5/20
Odczucie w ustach: 4/5
Ogólne wrażenie: 8,8/10




Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Mangonel - Browar Szpunt - Mango Wheat IPA

Kazik - Browar Kazimierz - Light Australian Ale

Imperialny Atomowy Morświn - Browar Golem - Kveik Double IPA